Simon the Sorcerer 3D
Trend do przechodzenia gier w trzeci wymiar, można zaobserwować praktycznie w każdej dziedzinie gier. Pierwsze były strzelaniny, potem platformówki, RTS’y, a teraz coraz częściej możemy pograć w przygodówki umieszczone w trzech wymiarach. Kolejnym tytułem, który to wykorzystał jest Simon The Sorcerer 3D, firmy Headfrist Produktion. Jest to kolejna cześć znanej przygodówki, której pierwsza część pojawiła się w 1993 roku. Druga część wyszła w 1995 roku. Jak zapewne pamiętacie jej zakończenie zostawiało furtkę, aby konytuować historię. Autorzy skorzystali z niej i niedługo będziemy mogli zagrać w trzecią już część gry. Z tą różnicą, że poprzednie przygody toczyły się w tradycyjnym trybie 2D, a tutaj mamy już pełne 3D.
Fabuła jest bardzo prosta. Simon jest nastolatkiem, który na poprzez splot różnych wydarzeń, znalazł się w równoległym wymiarze, ściągnięty przez czarodzieja Calypso. W pierwszej części Calypso, potrzebował pomocy Simona, aby zwyciężyć złego Sordida. W drugiej części Simon pomagał Calypso uratować jego wnuczkę Alix, z łap wrednego Sordida. W nadchodzącej grze, Simon musi pokrzyżować przebiegły plan Sordida, mający na celu przejęcie władzy nad światem w nowym tysiącleciu. W poprzednich częściach Simon spotykał na swej drodze, naprawdę dziwne postacie, jak barbarzyńców, gnomy, karły i wiele innych postaci, w normalnym świecie raczej nie spotykanych.
Gra jest mocno pokręcona i autorzy obiecują, że gracze wiele razy znajdą się w dziwacznych sytuacjach i już po półgodzinnej grze, mogą zostać wysmarowani masłem przez gnomy, a ktoś inny będzie używać go jako tarczy, wypróbowując swą nową broń.
Tym razem mniej jest nieuzasadnionej przemocy i gra wraca do sprawdzonych kanonów, więc duży nacisk położony jest na eksplorację, rozmowy z napotkanymi postaciami i łączenie kawałków układanki. Autorzy zdają sobie, jednak sprawę, że gra może być dla niektórych za trudna, dlatego został umieszczony specjalny przycisk, po naciśnięciu którego usłyszymy zabawne komentarze, a czasem potrzebne informacje.
W grze znajdziemy ponad 60 postaci, z którymi możemy porozmawiać, zadawać pytania, albo je zwymyślać. Headfirst Starał się zrobic grę, którą zainteresują się nie tylko wielbiciele przygodówek, ale także fani gier RPG, którzy chcą pewnej odmiany po ciągłym machaniu mieczem i likwidowaniu smoków.
To co zwykle charakteryzuje przygodówki, to brak opcji multiplayer i to jest całkowicie słuszne, bo w końcu w jaki sposób gracze, grając w kilka osób, mieliby przeżywać te same przygody, skoro gra jest tworzona tylko dla jednej osoby? Jednak autorzy odgrażają się, że już w swej kolejnej przygodówce, będą starali się tak napisać historię, by można było ją zaadaptować do różnych poczynań graczy. No cóż, zobaczymy co im z tego wyjdzie. Ale wracajmy do gry. Simon3D, nie jest grą liniową, każda ścieżka ma wiele zakończeń i tylko od gracza zależeć będzie którą wybierze. Nigdy nie poczujesz, że jesteś prowadzony przez kogoś i poczynania są z góry ustalone. Poza tym rzadko spotyka się z ograniczonym czasem na wykonanie jakiegoś zadania. Ukryte niespodzianki, lokacje i postacie, będą pojawiać się w miarę postępów w grze.
W tej grze każdy znajdzie coś z czym może się utożsamić, a wiele sytuacji w jakich znajdzie się Simon zostało przeniesionych z realnego świata. Autorzy twierdzą, że gra w sumie jest dla wszystkich. Dzieci grają, rodzice im w tym pomagają, a kiedy dzieci pójdą już spać, rodzice potajemnie zasiadają do gry, by przejść jeszcze kawałek dalej.
Gra używa silnika takiego, jaki był w Prince of Persia 3D. Został on jednak, znacząco zmodyfikowany, używa również akceleratorów 3D, a otoczenie jest liczone w czasie rzeczywistym. Sam Simon składa się z 600 polygonów i może mimiką twarzy wyrażać swe emocje. Grafika jest typowo rysunkowa. Wszystko jest kolorowe i wesołe. Engine umożliwia także korzystanie z dźwięku 3D, co moim zdaniem jest raczej zbędne, ale autorzy wykorzystali to przy układankach, które do rozwiązania potrzebują dźwięku 3D.
Data wydania gry ustalona była na pierwszy kwartał tego roku, jednak jak widać premiera nieco się opóźnia.