Skip Barber Racing
Skib Barber to jeden z bardziej znanych mistrzów kierownicy. Kilkadziesiąt (sic!) lat temu z powodzeniem Ścigał się w Formule 5000 i Formule 1. Kiedy się już zestarzał i zdecydował zakończyć karierę, nie opuŚcił asfaltowych tras. Założył Skip Barber Racing School, szkołę wyczynowej jazdy, która doŚć szybko stała się jedną z najpopularniejszych w USA. Był w niej pierwszym trenerem i najważniejszym nauczycielem, jednym słowem potężnym mózgiem (nie elektronowym 🙂 tworzącym z szaraczków geniuszy kierownicy. Pewnego pięknego dnia Skip Barber postanowił nauczać nie tylko w Stanach Zjednoczonych i nie tylko za ogromne pieniądze. Tak właŚnie doszło do powstania gry „Skip Barber Racing”, którą już od ponad roku przygotowuje firma Bethesda.
Celem niniejszego programu – jak twierdzą autorzy gry – jest nauczenie graczy, jak się powinno jeździć. Aby zapewnić większy realizm owej nauki, pracownicy firmy Bethesda zatrudnili nie tylko Skipa Barbera, ale i kilku techników i specjalistów od wyŚcigów. Ich rady posłużyły do jeszcze dokładniejszego dopracowania parametrów technicznych pojazdów. Podobno zaowocuje to idealnym wręcz odwzorowaniem fizyki jazdy – zachowania się samochodu podczas wchodzenia w zakręty, jego reakcji na co bardziej gwałtowne ruchy kierownicą czy ostre hamowania. Do tego dodać trzeba wykłady, jakich udziela sam mistrz. Nauczymy się z nich, jak wyszukiwać najszybszą linię trasy, jak efektywnie (i niekoniecznie efektownie) wziąć ostry skręt, jak przyspieszać tak, by wykorzystać do dna moc znajdujących się pod maską silników. Trening ów, jak już powiedziałem, będzie kluczową częŚcią gry, ale nie będzie się ona ograniczać tylko i wyłącznie do nich. Będą wszak wyŚcigi. Gdy uda ci się ukończyć szkołę obywatela Skipa Barbera, wskoczysz w swoje ulubione Reynard Dodge i pognasz zetrzeć się z prawdziwymi mistrzami!
Grafika programu ma być efektowna i realistyczna – jaka na razie jest, widzicie na screenach. Dźwięk został przygotowany przy użyciu specjalnego oprogramowania mającego symulować odgłosy dochodzące z trasy. Czy jednak „Skip Barber Racing” nie zawiedzie – nie wiem. Przyjdzie mi chyba zaczekać na odpowiedź do wrzeŚnia.